W ubiegłą niedzielę świętowaliśmy tę jakże niepowtarzalną okazję. Było trochę pracy (zaprosiliśmy 15 osób), trochę stresu (całą sobotę lało jak z cebra!) ale ostatecznie wszystko się wspaniale udało :). Sami zobaczcie:
Ostatnie poprawki
Jubilat też pomagał :)
W tym czasie nasza młodsza latorośl ucinała sobie pogawędkę z babcią ;)
Aż w końcu nadeszli goście :)
I przynieśli prezenty :)
Bardzo fajne prezenty
Wszystkim dopisywały humory
Nawet tym najmniejszym :)
Absolutnie wszyscy się najedli :)
Bo przecież nie ma nic lepszego jak dobry kotlet :)
Nie zabrakło też oczywiście przygotowanego przeze mnie tortu z Bobem Budowniczym - dla wielkiego Fana maszyn budowlanych :)
Jubilat dzielnie dmuchał świeczki...
... i podziwiał kolejne prezenty...
Jak przystało na Fana dźwigów :)
Wszystkim smakowało :)...
Tak sądzę :)))
Aż z nadmiaru wrażeń niektórych zmorzył sen :).
o, to w tym roku były siódme urodziny już :)
OdpowiedzUsuńAle słodki :)
OdpowiedzUsuń